The Parable of the Sower. 13 That same day Jesus went out of the house and sat beside the sea. 2 Such great crowds gathered around him that he got into a boat and sat there, while the whole crowd stood on the beach. 3 And he told them many things in parables, saying: “Listen! A sower went out to sow. 4 And as he sowed, some seeds fell on a
The Parable of the Sower. 13 That same day Jesus went out of the house o and sat beside the sea. 2 And great crowds gathered about him, p so that he got into a boat and sat down. And the whole crowd stood on the beach. 3 And q he told them many things in parables, saying: r “A sower went out to sow. 4 And as he sowed, some seeds fell along the path, and the birds came and devoured them. 5
Matthew 13:18-23King James Version. 18 Hear ye therefore the parable of the sower. 19 When any one heareth the word of the kingdom, and understandeth it not, then cometh the wicked one, and catcheth away that which was sown in his heart. This is he which received seed by the way side. 20 But he that received the seed into stony places, the same
It is possible for a person to be all four different soils at various times. Using images of birds, sun, and thorns, Jesus points to the truth that the way we hear and receive the word of God is impacted by more than our own will and desire. There will always be circumstances beyond our control that keep us from being the good soil we hope to be.
Matthew 13:18-23. New American Standard Bible. Chapter 13. 18 'Listen then to the parable of the sower. 19 When anyone hears theword of the kingdom and does not understand it, the evil one comes and snatches away what has been sown in his heart. This is the one sown with seed beside the road. 20 The one sown with seed on the rocky places, this
Heirs with Christ. 12 So then, brothers, [] we are debtors, () not to the flesh, to live according to the flesh. 13 For if you live according to the flesh you will die, but if by the Spirit you () put to death the deeds of the body, you will live. 14 For all who are () led by the Spirit of God are () sons [] of God. 15 For () you did not receive () the spirit of slavery to fall back into fear
HKEjS. MATEUSZA 23:2 Na miejscu Mojżesza usadowili się: Lub „wyznaczyli siebie na miejsce Mojżesza”, bo zuchwale twierdzili, że tak jak on mogą interpretować prawo Boże. 23:4 wielkie ciężary: Najwyraźniej chodzi o przepisy i ustne tradycje, których przestrzeganie było dla ludzi uciążliwe. ich nawet ruszyć palcem: Mogło chodzić o to, że przywódcy religijni nie chcieli odstąpić od egzekwowania nawet jednego drobnego przepisu — nie chcieli ułatwić życia ludziom, na których wkładali wielkie ciężary. 23:5 pudełeczka z fragmentami Pism, noszone dla ochrony: Dosł. „swoje filakterie”. Te skórzane pudełeczka zawierały cztery fragmenty Prawa Mojżeszowego (Wj 13:1-10, 11-16; Pwt 6:4-9; 11:13-21) i były noszone przez żydowskich mężczyzn na czole i lewej ręce. Ten zwyczaj wynikał z dosłownej interpretacji Bożego polecenia danego Izraelitom i zapisanego w Wj 13:9, 16; Pwt 6:8; 11:18. Jezus skrytykował przywódców religijnych, bo powiększali pudełeczka z fragmentami Pism, co miało zrobić wrażenie na innych, oraz dlatego, że uważali je za amulety zapewniające im ochronę. wydłużają frędzle: W Lb 15:38-40 Izraelitom nakazano robienie frędzli na skraju szat, ale uczeni w piśmie i faryzeusze na pokaz robili sobie frędzle dłuższe niż inni. 23:6 pierwsze siedzenia: Lub „najlepsze siedzenia”. Przełożeni synagogi oraz znamienici goście najwyraźniej siadali w pobliżu zwojów z Pismami — i byli tam bardzo dobrze widoczni dla wszystkich zebranych. Te honorowe miejsca zapewne były zarezerwowane dla takich ważnych osób. 23:7 rynkach: Lub „miejscach zgromadzeń”. Użyty tu grecki wyraz agorá w tym kontekście oznacza plac będący ośrodkiem handlu, a także miejscem publicznych zebrań w miastach starożytnego Bliskiego Wschodu i imperium greckiego oraz rzymskiego. Rabbi: Wyraz ten dosłownie znaczy „mój wielki” i pochodzi od hebrajskiego słowa raw oznaczającego „wielki”. Zazwyczaj określenia „Rabbi” używano w znaczeniu „nauczyciel” (Jn 1:38), ale z czasem zaczęto się nim posługiwać jako zaszczytnym tytułem. Niektórzy wykształceni ludzie, uczeni w piśmie i nauczyciele Prawa domagali się takiego tytułowania. 23:9 ojcem: Jezus zabrania tutaj używania w stosunku do ludzi słowa „ojciec” jako tytułu religijnego. 23:10 mistrzami: Lub „wodzami”. Użyty tu grecki wyraz jest synonimem wyrazu „nauczyciel” z wersetu 8 i w tym miejscu oznacza osoby zapewniające kierownictwo i wskazówki, czyli duchowych przywódców. Tego słowa używano najprawdopodobniej jako tytułu religijnego. Mistrza: Lub „Wodza”. Żaden niedoskonały człowiek nie może być „Mistrzem”, czyli duchowym przywódcą prawdziwych chrześcijan. Dlatego tylko Jezus ma prawo nosić ten tytuł (zob. komentarz do słowa mistrzami w tym wersecie). Chrystusa: W tekście greckim tytuł „Chrystus”, czyli „Pomazaniec”, jest tutaj poprzedzony rodzajnikiem. Użycie tej konstrukcji podkreśla, że Jezus jest obiecanym Mesjaszem — kimś namaszczonym do odegrania szczególnej roli (zob. komentarze do Mt 1:1; 2:4). 23:11 sługą: Lub „usługującym” (zob. komentarz do Mt 20:26). 23:13 Biada wam: Jest to pierwsza z siedmiu przestróg, które Jezus kieruje do współczesnych mu przywódców religijnych i w których nazywa ich obłudnikami i ślepymi przewodnikami. obłudnicy: Zob. komentarz do Mt 6:2. zamykacie: Lub „zamykacie drzwi”, czyli nie pozwalacie ludziom wejść. 23:14 Niektóre manuskrypty zawierają w tym miejscu słowa: „Biada wam, uczeni w piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo pożeracie domy wdów i to pod pozorem odmawiania długich modlitw; dlatego otrzymacie surowszy wyrok”. Jednak słów tych nie zawierają najstarsze i najważniejsze manuskrypty. Natomiast w Mk 12:40 i Łk 20:47 podobne słowa są częścią natchnionego tekstu Biblii (zob. Dodatek A3). 23:15 prozelitę: Lub „nawróconego”. Greckie słowo prosélytos oznacza poganina, który nawrócił się na judaizm. W wypadku mężczyzn takie nawrócenie obejmowało poddanie się obrzezaniu. zasługuje na Gehennę: Dosł. „[staje się] synem Gehenny”, czyli kimś, kto zasługuje na wieczną zagładę (zob. Słowniczek pojęć, „Gehenna”). 23:17 Głupi i ślepi!: Lub „ślepi głupcy!”. W Biblii słowo „głupiec” na ogół oznacza kogoś, kto wbrew rozsądkowi łamie zasady moralne i odrzuca prawe normy Boże. 23:23 dziesięcinę z mięty, kopru i kminu: Prawo Mojżeszowe wymagało, by Izraelici składali dziesięciny ze swoich zbiorów (Kpł 27:30; Pwt 14:22). Chociaż nie nakazywało wprost składania dziesięcin z ziół, takich jak mięta, koper czy kmin, Jezus nie potępiał tej tradycji. Uczonych w piśmie i faryzeuszy zganił za to, że skupiali się na mniej istotnych szczegółach Prawa, a jednocześnie lekceważyli jego podstawowe zasady, takie jak sprawiedliwość, miłosierdzie i wierność. 23:24 odcedzacie komara, a połykacie wielbłąda: Komar należał do najmniejszych, a wielbłąd do największych nieczystych zwierząt znanych Izraelitom (Kpł 11:4, 21-24). Jezus używa tutaj hiperboli połączonej z ironią. Mówi, że przywódcy religijni odcedzają swoje napoje, żeby nie stać się ceremonialnie nieczyści z powodu komara, a jednocześnie całkowicie lekceważą obowiązki wynikające z Prawa, co przyrównał do połknięcia wielbłąda. 23:27 pobielane groby: W Izraelu istniał zwyczaj bielenia grobów, żeby były dobrze widoczne i żeby podróżni wskutek przypadkowego ich dotknięcia nie stali się ceremonialnie nieczyści (Lb 19:16). Według żydowskiej Miszny (Szekalim 1:1) groby bielono co roku na miesiąc przed Paschą. Jezus użył tego wyrażenia jako metafory obłudy. 23:28 bezprawia: Zob. komentarz do Mt 24:12. 23:29 grobowce: Lub „grobowce pamięci” (zob. Słowniczek pojęć, „Grobowiec pamięci”). 23:32 Dokończcie (...) dzieła, które rozpoczęli wasi przodkowie: Dosł. „dopełnijcie miary swoich praojców”. Występujący tu zwrot dosłownie znaczy „dopełnić miary, którą ktoś inny zaczął napełniać”. Mówiąc to, Jezus nie nakazuje żydowskim przywódcom dokończyć tego, co zaczęli ich przodkowie. Raczej, posługując się ironią, zapowiada, że go zabiją, tak jak kiedyś ich przodkowie zabijali proroków Bożych. 23:33 Węże, pomiocie żmijowy: Przeciwnicy czystego wielbienia w sensie duchowym pochodzą od Szatana, „pradawnego węża” (Obj 12:9). Dlatego Jezus słusznie nazwał przywódców religijnych „wężami, pomiotem żmijowym” (Jn 8:44; 1Jn 3:12). Byli niegodziwi i wyrządzali ludziom śmiercionośne szkody duchowe. Określenia „pomiot żmijowy” użył też Jan Chrzciciel (Mt 3:7). Gehennę: Zob. komentarz do Mt 5:22 i Słowniczek pojęć. 23:34 nauczycieli: Lub „ludzi uczonych”. Kiedy greckie słowo grammateús występuje w kontekście żydowskich nauczycieli Prawa, jest oddawane jako „uczony w piśmie”. Ale tutaj Jezus mówi o swoich uczniach, którzy zostaną posłani, żeby nauczać innych. synagogach: Zob. Słowniczek pojęć, „Synagoga”. 23:35 od krwi prawego Abla do krwi Zachariasza: Wypowiedź Jezusa obejmuje wszystkich zamordowanych świadków Jehowy wymienionych w Pismach Hebrajskich: od Abla, pojawiającego się w pierwszej księdze (Rdz 4:8), po Zachariasza, wspomnianego w 2Kn 24:20 — ostatniej księdze tradycyjnego żydowskiego kanonu. Dlatego kiedy Jezus powiedział „od (...) Abla do (...) Zachariasza”, miał na myśli wszystkie takie osoby — od pierwszej do ostatniej. syna Barachiasza: Wymieniony w tym wersecie Zachariasz zgodnie z 2Kn 24:20 był „synem kapłana Jehojady”. Niektórzy sugerują, że Jehojada nosił dwa imiona, podobnie jak inne postacie biblijne (por. Mt 9:9 z Mk 2:14), albo że Barachiasz był dziadkiem lub jeszcze wcześniejszym przodkiem Zachariasza. którego zamordowaliście: Chociaż tak naprawdę ci żydowscy przywódcy religijni nie zabili Zachariasza, Jezus obciążył ich odpowiedzialnością za ten czyn, bo przejawiali takie samo mordercze nastawienie jak ich przodkowie (Obj 18:24). między sanktuarium a ołtarzem: Według 2Kn 24:21 Zachariasza zabito „na dziedzińcu domu Jehowy”. Ołtarz całopalny znajdował się na dziedzińcu wewnętrznym, przed wejściem do sanktuarium (zob. Dodatek B8). Harmonizuje to z wypowiedzią Jezusa, że morderstwa dokonano „między sanktuarium a ołtarzem”. 23:36 Zapewniam: Zob. komentarz do Mt 5:18. 23:37 Jerozolimo, Jerozolimo: W Łk 13:34 znajdują się podobne słowa, które Jezus wypowiedział jakiś czas wcześniej w Perei. Jednak te słowa Jezus wypowiedział 11 nisan, podczas ostatniego tygodnia swojej ziemskiej służby (zob. Dodatek A7). 23:38 dom: Chodzi o świątynię. zostawia się wam: Niektóre starożytne manuskrypty zawierają słowo „opuszczony”, dlatego zdanie to można oddać jako „zostawia się wam opuszczony”. 23:39 Jehowy: Zacytowano tu słowa z Ps 118:26, gdzie w tekście hebrajskim pojawia się imię Boże wyrażone czterema spółgłoskami (w transliteracji na jęz. pol. JHWH) (zob. Dodatek C).
ks. prof. UAM dr hab. Dariusz Kwiatkowski Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza Jezus powiedział do swoich uczniów: «Posłuchajcie przypowieści o siewcy. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Posiane na grunt skalisty oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia i jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. Posiane wreszcie na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny». Oto słowo Pańskie.
Ewangelia według Marka 14:1-72 14 Za dwa dni była Pascha+ oraz Święto Przaśników+. Naczelni kapłani i uczeni w piśmie* szukali sposobu, jak podstępem schwytać* Jezusa i go zabić+, 2 bo mówili: „Tylko nie podczas święta. Mogłoby dojść do rozruchów wśród ludu”. 3 A kiedy Jezus był w Betanii i jadł posiłek* w domu Szymona Trędowatego, przyszła pewna kobieta, która miała ze sobą alabastrowy flakon z pachnącym olejkiem, prawdziwym nardem, bardzo kosztownym. Rozbiła szyjkę flakonu i zaczęła wylewać olejek na głowę Jezusa+. 4 Wtedy niektórzy z oburzeniem mówili jeden do drugiego: „Po co marnować taki olejek? 5 Przecież można go było sprzedać za ponad 300 denarów+, a pieniądze rozdać biednym!”. I byli na nią bardzo źli*. 6 Ale Jezus powiedział: „Dajcie jej spokój. Czemu chcecie sprawić jej przykrość? Spełniła wobec mnie szlachetny uczynek+. 7 Biednych zawsze macie u siebie+ i możecie robić dla nich coś dobrego, kiedy tylko chcecie, ale mnie nie zawsze będziecie mieli+. 8 Ona zrobiła, co mogła: wylała pachnący olejek na moje ciało, przygotowując mnie zawczasu na pogrzeb+. 9 Zapewniam was, że gdziekolwiek na świecie będzie głoszona dobra nowina+, tam będzie też opowiadane, co zrobiła ta kobieta — dla upamiętnienia jej gestu”+. 10 A Judasz Iskariot, jeden z Dwunastu, poszedł do naczelnych kapłanów, żeby im wydać Jezusa+. 11 Gdy to usłyszeli, ucieszyli się i obiecali mu za to srebrniki+. Zaczął więc szukać okazji, żeby go zdradzić. 12 Pierwszego dnia Święta Przaśników+, gdy jak zwykle składano ofiarę paschalną+, uczniowie zapytali Jezusa: „Gdzie chcesz, żebyśmy poszli ci przygotować posiłek paschalny?”+. 13 Wtedy posłał dwóch uczniów z poleceniem: „Idźcie do miasta, a wyjdzie wam na spotkanie człowiek niosący dzban na wodę. Idźcie za nim+ 14 i tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi, że Nauczyciel pyta: ‚Gdzie jest pokój gościnny, w którym mógłbym zjeść z uczniami posiłek paschalny?’. 15 A on pokaże wam urządzony duży górny pokój. Tam przygotujcie dla nas posiłek”. 16 Uczniowie poszli więc do miasta i zastali wszystko tak, jak im mówił Jezus, i przygotowali posiłek paschalny. 17 Gdy zapadł wieczór, przyszedł tam z Dwunastoma+. 18 A gdy jedli posiłek*, Jezus powiedział: „Wiedzcie, że jeden z was mnie zdradzi — ten, który ze mną je”+. 19 Wtedy zaczęli się smucić i jeden po drugim mówili do niego: „Chyba nie ja?”. 20 Na to Jezus im odrzekł: „To jeden z was, Dwunastu — ten, który macza ze mną chleb w tej samej misie+. 21 Syn Człowieczy odchodzi, tak jak jest o nim napisane, ale biada człowiekowi, który go zdradzi!+ Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie urodził”+. 22 A gdy jeszcze jedli, wziął chleb i się pomodlił*, po czym połamał go i dał im, mówiąc: „Bierzcie. Ten chleb oznacza moje ciało”+. 23 Wziął także kielich, złożył podziękowania, po czym dał im go i wszyscy z niego pili+. 24 Powiedział im: „To wino oznacza moją ‚krew+ przymierza’+, która ma być wylana za wielu+. 25 Zapewniam was, że nie będę już pił wina* aż do dnia, gdy będę pił nowe wino w Królestwie Bożym”+. 26 W końcu, po zaśpiewaniu pieśni pochwalnych, poszli w kierunku Góry Oliwnej+. 27 I Jezus im powiedział: „Wszyscy się potkniecie, bo jest napisane: ‚Uderzę pasterza+ i owce się rozproszą’+. 28 A gdy zostanę wskrzeszony, pójdę przed wami do Galilei”+. 29 Ale Piotr odparł: „Nawet gdyby wszyscy inni się potknęli, ja się nie potknę”+. 30 Wtedy Jezus rzekł do niego: „Zapewniam cię, że dzisiaj, jeszcze tej nocy, zanim kogut dwa razy zapieje, trzy razy się mnie zaprzesz”+. 31 Ale on dalej się zarzekał: „Choćbym miał z tobą umrzeć, na pewno się ciebie nie zaprę”. Również wszyscy inni zaczęli mówić to samo+. 32 Przyszli więc na miejsce zwane Getsemani i Jezus powiedział do uczniów: „Usiądźcie tutaj, a ja będę się modlił”+. 33 Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana+ i ogromnie przygnębiony* zaczął się bardzo trapić. 34 Powiedział do nich: „Ogarnął mnie śmiertelny smutek+. Pozostańcie tu i czuwajcie”+. 35 I odszedł nieco dalej, padł na ziemię i zaczął się modlić, żeby — jeśli to możliwe — ta próba* go ominęła. 36 I mówił: „Abba, Ojcze+, dla Ciebie wszystko jest możliwe. Zabierz ten kielich ode mnie. Ale niech się stanie nie to, co ja chcę, lecz to, co Ty chcesz”+. 37 Potem wrócił i zastał ich śpiących. Odezwał się więc do Piotra: „Szymonie, śpisz? Czy nie miałeś siły czuwać przez jedną godzinę?+ 38 Stale czuwajcie i wciąż się módlcie, żeby nie ulec pokusie+. Duch oczywiście jest ochoczy, ale ciało słabe”+. 39 I znów odszedł, i modlił się o to samo+. 40 Kiedy ponownie przyszedł, również zastał ich śpiących, bo oczy same im się zamykały. I nie wiedzieli, co mu powiedzieć. 41 Gdy wrócił po raz trzeci, rzekł do nich: „W takiej chwili śpicie i odpoczywacie?! Wystarczy! Nastał już czas!+ Syn Człowieczy właśnie ma być wydany w ręce grzeszników. 42 Wstańcie, chodźmy. Nadchodzi mój zdrajca”+. 43 Nagle, gdy on jeszcze mówił, przybył Judasz, jeden z Dwunastu, a razem z nim tłum z mieczami i pałkami, wysłany przez naczelnych kapłanów, uczonych w piśmie i starszych ludu+. 44 Zdrajca wcześniej ustalił z nimi taki znak: „To ten, którego pocałuję. Weźcie go pod straż i odprowadźcie*”. 45 Teraz podszedł prosto do Jezusa i powiedział: „Rabbi!”, i czule go pocałował. 46 Wtedy oni go pochwycili i wzięli pod straż. 47 Ale jeden ze stojących w pobliżu wyciągnął miecz i ugodził niewolnika arcykapłana, odcinając mu ucho+. 48 A Jezus rzekł do nich: „Czy jestem przestępcą, że wyszliście po mnie z mieczami i pałkami?+ 49 Dzień w dzień byłem z wami w świątyni i nauczałem+, a jednak mnie nie pojmaliście. Ale w ten sposób mają się spełnić Pisma”+. 50 Wtedy wszyscy uczniowie pozostawili go i uciekli+. 51 A tuż za nim szedł pewien młody człowiek, ubrany tylko w delikatną lnianą szatę. Próbowano go schwytać, 52 ale on zostawił szatę i umknął nagi. 53 Następnie przyprowadzono Jezusa do arcykapłana+. Zebrali się tam wszyscy naczelni kapłani, starsi ludu i uczeni w piśmie+. 54 A Piotr szedł za nim w znacznej odległości aż na dziedziniec domu arcykapłana. Tam usiadł razem ze służącymi i grzał się przy ogniu+. 55 Tymczasem naczelni kapłani i cały Sanhedryn próbowali zdobyć zeznania, na podstawie których mogliby uśmiercić Jezusa, ale żadnego takiego nie zdobyli+. 56 Chociaż wielu składało przeciw niemu fałszywe zeznania+, to nie były one zgodne. 57 Potem wystąpili jeszcze inni, którzy fałszywie zeznali przeciw niemu: 58 „Słyszeliśmy, jak mówił: ‚Zburzę tę świątynię zbudowaną rękami ludzkimi i w trzy dni wzniosę inną, która nie będzie zbudowana rękami ludzkimi’”+. 59 Ale nawet w tym ich zeznania nie były zgodne. 60 Wtedy wystąpił arcykapłan i zapytał Jezusa: „Nic nie odpowiadasz? Czy nie słyszysz, o co cię oskarżają?”+. 61 Ale on milczał, nie dając żadnej odpowiedzi+. Arcykapłan więc dalej go pytał: „Czy jesteś Chrystusem, Synem Błogosławionego?”. 62 Na to Jezus odparł: „Tak, jestem. A wy będziecie widzieć Syna Człowieczego+ siedzącego po prawej stronie+ Wszechmocnego oraz przychodzącego z obłokami nieba”+. 63 Wtedy arcykapłan rozdarł swoje szaty i powiedział: „Czy trzeba nam jeszcze świadków?+ 64 Usłyszeliście bluźnierstwo. Jaka jest wasza decyzja?*”. Wszyscy orzekli, że zasługuje na śmierć+. 65 I niektórzy zaczęli na niego pluć+, zakrywać mu twarz, bić go pięściami i mówić: „Prorokuj!”. A strażnicy sądowi spoliczkowali go i zabrali+. 66 Gdy Piotr był poniżej, na dziedzińcu, przyszła jedna ze służących arcykapłana+. 67 Kiedy zobaczyła Piotra, jak się grzał, utkwiła w nim wzrok i powiedziała: „Ty też byłeś z Nazarejczykiem, tym Jezusem”. 68 Ale on temu zaprzeczył: „Ani go nie znam, ani nie rozumiem*, o czym mówisz”. I wyszedł do przedsionka. 69 Tam na jego widok służąca znów odezwała się do tych, którzy stali w pobliżu: „Ten człowiek jest jednym z nich”+. 70 On jeszcze raz temu zaprzeczył. I znowu po krótkiej chwili ludzie stojący w pobliżu odezwali się do Piotra: „Na pewno jesteś jednym z nich, bo przecież jesteś Galilejczykiem”. 71 Ale on zaczął się zarzekać i przysięgać: „Nie znam człowieka, o którym mówicie!”. 72 I natychmiast kogut zapiał po raz drugi+, a Piotr przypomniał sobie słowa Jezusa: „Zanim kogut dwa razy zapieje, trzy razy się mnie zaprzesz”+. I załamany, wybuchnął płaczem. Komentarze Multimedia
“Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: «Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!»… Wy zatem posłuchajcie przypowieści o siewcy! Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Posiane na miejsce skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny» (Mt 13, 1 – 9; 18 – 23). 1. Rozrzutny siewca Przypowieść o siewcy wraz z jej interpretacją nawiązują do trudnej pracy człowieka, który zmaga się z siłami natury, by zdobyć dla siebie niezbędne pożywienie. Praca na roli jest bardzo męcząca i wymaga wielkiego zaangażowania i troski ze strony rolnika. Można tu usłyszeć echo słów Boga, który zwraca się do Adama: przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia (Rdz 3, 17). Obserwacja pracy rolnika pokazuje, że przed zasiewem niezbędne jest odpowiednie przygotowanie gleby, by ziarno znalazło właściwe środowisko dla wzrostu. Czy tak samo wyglądały zasiewy w czasach Jezusa? Przypowieść o siewcy osadzona jest w rolniczym środowisku Galilei. Zasiewu dokonuje się tam po podorywce a przed głębokim oraniem, które miało miejsce w porze deszczowej. Urodzajny grunt w Palestynie to cienka warstwa humusu, pod którą kryje się skała. Natomiast droga, o której mowa w przypowieści, była w rzeczywistości ścieżką wydeptaną przez ludzi i zwierzęta zadeptujące cudze plony lub przechodzące tamtędy po zbiorze. W czasach Jezusa rolnik nie zawsze trudził się, by oczyścić ziemię z kamieni. Biedniejsi osadnicy tworzyli niewielkie działki uprawne na terenach skalistych, gdzie szanse obfitych plonów nie były imponujące. Rzeczywiście z trudem wydzierali oni pożywienie ziemi poprzez ciężką pracę. Ewangeliczny obraz przypowieści stawia w centrum postać siewcy. Tym siewcą jest Jezus. Przyjrzyjmy się, jaki jest jego styl dokonywania zasiewu. Jezus jest hojnym siewcą. Nie dokonuje obliczeń, nie prowadzi rachunków, nie zajmuje się wyliczaniem zysków i strat. Jego misją jest sianie, dlatego nie boi się rzucać obficie ziarna, nie martwi się na zapas o efekty. Siewca nie wybiera terenu. Rzucając ziarno nie zwraca uwagi, na jaką glebę trafi. Nie decyduje, który teren nadaje się pod zasiew, a który nie daje nadziei na plon. Można powiedzieć, że marnuje ziarno, rzucając je na drogę, między skały czy ciernie. Takie podejście Jezusa wskazuje na wielki optymizm. Jezus wierzy, że Jego dzieło przyniesie wielkie plony. Podobnie jak rolnik dokonuje zasiewu pomimo wielu trudności i przeciwności natury, tak też Jezus kontynuuje swoją misję głoszenia słowa, mimo niepowodzeń, niezrozumienia ze strony słuchaczy, mimo odrzucenia. Jego styl głoszenia słowa, mówienia o królestwie Bożym budzi niezrozumienie i niepokój wśród słuchaczy. Nie tego się spodziewali, nie takiego królestwa oczekiwali. Nawet w swojej rodzinie spotyka się z niezrozumieniem i oporem. Xawier Leon Dufour komentuje tę kwestię następująco: Jezus przyszedł, ale zamiast wprowadzić porządek w domu Bożym i przyłożyć topór do każdego drzewa, które wydaje złe owoce, leczy chorych, przyjmuje ubogich, ucztuje z celnikami i grzesznikami… Ten człowiek, którego autorytet ludzie postrzegają od razu jako coś nowego, nie chce być karzącym ramieniem Boga; nie podejmuje konfrontacji z tymi, którzy są źli. Jezus nie zniechęca się niepowodzeniami, nie zaprzestaje swojego dzieła, sieje ziarno słowa w przekonaniu, że potrafi ono rozbić skały, wyrosnąć na ubitej drodze, bowiem żywe jest Słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4, 12). Dokonuje zasiewu wszędzie, głosi słowo Boże wszystkim – dobrym i złym, bogatym i biednym, zdrowym i chorym, dorosłym i dzieciom. Podejmuje ryzyko zasiewu Słowa, poddając próbie wszystkie rodzaje ziemi. Dzisiejszy świat nie znosi rozrzutności. Wszystko jest skrupulatnie policzone. Każda godzina pracy, każdy włożony wysiłek przekładany jest na wynagrodzenie, według z góry uzgodnionej taryfy. Liczy się przede wszystkim efektywność. W dobie kryzysu gospodarczego ważna jest także oszczędność, rozsądne gospodarowanie zasobami, ograniczanie wydatków. Czy obraz hojnego Siewcy pasuje do współczesnej rzeczywistości? Pytania do refleksji: Jakie uczucia budzi we mnie obraz rozrzutnego siewcy? Jaki jest mój obraz Jezusa-Siewcy? Czy umiem docenić Jego hojność? Jakie jest moje podejście do wykonywanej pracy? Czy umiem kontynuować dzieło mimo niepowodzeń? Czy nie zniechęcam się zbyt szybko nie widząc efektów swojej pracy? Czy potrafię być hojnym wobec innych? Od czego uzależniam moją hojność? 2. Grunt to dobry grunt Wyjaśnienie przypowieści o siewcy przesuwa akcent z siewcy na rodzaj gleby. Po pewnym czasie działalności publicznej, po okresie intensywnego głoszenia słowa popartego znakami i cudami, Jezus zauważa, że nie wszyscy jednakowo przyjmują jego naukę. Jego słowo skierowane do wszystkich nie zawsze trafia na podatny grunt. Nie każda gleba przynosi obfity plon. W przypowieści każdy rodzaj gleby porównany jest do różnych typów ludzi. Pierwszy, to ci którzy słuchają słowa, ale nie rozumieją go. Tacy ludzie nie potrafią oprzeć się Złemu, który przychodzi i natychmiast porywa to, co zasiane w ich sercu. Działanie Złego porównane jest do zachowania ptaków. Jest nieprzewidywalne. Zły, tak jak ptak, przychodzi i odchodzi, zaskakuje, pojawia się znienacka. O. Lagrange mówi, że w Palestynie można zobaczyć chmary wróbli, które podążają za siewcą i chwytają ziarno, zanim wpadnie ono w ziemię. Zły dąży do tego, by ziarno nie wpadło w ogóle w ziemię, by Słowo nie trafiło do ludzkiego serca; a jeśli trafi, chce go natychmiast stamtąd wyrwać. Obraz ten możemy odnieść do pokus, które atakują z zewnątrz. Działa wtedy impuls chwili prowadzący do zachowań, których nigdy byśmy się nie spodziewali. Stąd powiedzenie: okazja czyni złodzieja. Drugi typ ludzi, porównanych do terenu skalistego, to osoby o niestałym charakterze. Osoby takie chętnie i natychmiast przyjmują usłyszane słowo, ale nie mają odpowiedniego fundamentu, który pozwoli im przetrwać różne przeciwności życiowe, jak ucisk czy prześladowanie. Można powiedzieć, że są to ludzie o słomianym zapale, żyjący chwilą. Ich życie jest powierzchowne, lekkomyślne, próżne. Gonią ciągle za nowymi przeżyciami, mają wygórowane ambicje, ale nie potrafią doprowadzić rzeczy do końca. Podobnie jak ziarno, które nie jest dobrze ukorzenione, usycha pod wpływem mocnych promieni słonecznych, tak też ludzie nie mający odpowiedniego fundamentu, ugruntowanych przekonań i motywacji, mogą szybko się zniechęcić i łatwo zrezygnować z wysiłku. Słońce, którego promienie powodują uschnięcie korzeni, działa z pewną regularnością – wstaje i zachodzi. Podobnie jest z ludzkimi słabościami: raz występują z większym nasileniem, innym razem ustępują. Można jednak zauważyć pewną regularność, powtarzalność. Najłatwiej zaobserwować to w przypadku wady głównej lub grzechu, który powraca w określonych odstępach czasu. Trzecią grupę stanowią ludzie, u których usłyszane słowo pozostaje bezowocne z powodu trosk doczesnych i ułudy bogactwa. Troski doczesne to niepokój, obawa, przesadne martwienie się o sprawy przyziemne, zajmowanie się rzeczami mało istotnymi, które nabierają jednak ogromnego znaczenia i zabierają cały czas. Natomiast ułuda bogactwa wiąże się z pogonią za posiadaniem, wygodami życia, przedkładaniem mieć nad być. Troski doczesne i ułuda bogactwa reprezentują tu ciernie, które rosną bujnie i zagłuszają wzrost ziarna. Ciernie rosną nieustannie, ich działanie jest ciągłe. Podobnie w życiu człowieka działają troski doczesne i ułuda bogactwa. Mają one charakter stały, działają nieprzerwanie. Dobrze wyraża to powiedzenie, że w miarę jedzenia rośnie apetyt. Wzrost ziarna, jakim jest Słowo Boże, zagrożony jest przez wydarzenia niespodziewane, nieprzewidywalne, przez trudne sytuacje, które powracają regularnie oraz przez troskę o rzeczy doczesne i bogactwo. Warto również zauważyć, że w obrazach niepowodzenia zniszczenie rośnie stopniowo: samo ziarno, wybujałe źdźbło i wreszcie cała roślina. Oznacza to, że człowiek doświadcza trudności w przyjmowaniu Słowa Bożego na różnych etapach życia, zarówno wtedy, gdy jest relatywnie daleko od Boga, jak i wtedy, gdy czuje się blisko Niego. Wreszcie czwarty typ ludzi, to osoby, które słuchają Słowa Bożego, potrafią je zrozumieć i przyjąć. W ten sposób wydają oni plon: jedni stokrotny, drudzy sześćdziesięciokrotny, inni trzydziestokrotny. Ten rodzaj gleby nie wymaga szczególnego precyzowania. Jest to ziemia żyzna, przygotowana do dawania obfitych plonów. W czasach Jezusa normalny plon na ziemiach palestyńskich to plon siedmio- i pół krotny. Jezus, mówiąc o żyznej glebie ludzkiego serca, wskazuje więc ogromne możliwości, jakie drzemią w człowieku. Ziemia żyzna ludzkiego serca polega na zgłębianiu Słowa, przyjęciu go na serio i wytrwałym dochowywaniu wierności. Wyjaśnienie przypowieści o siewcy zwraca uwagę na naszą odpowiedzialność i przygotowanie do przyjęcia ziarna Słowa Bożego. Jako ziemia uprawna jesteśmy wezwani współpracy z Siewcą. Stajemy się w ten sposób współautorami dzieła nieustannego stwarzania. Tę współpracę dobrze wyraża maksyma świętego Ignacego z Loyoli: Czyń tak, jakby wszystko zależało od ciebie. Ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga. Pytania do refleksji: Jakim rodzajem gleby jestem? W jakim miejscu się znajduję? Co najbardziej przeszkadza mi w przyjmowaniu Bożego Słowa? Co robię, by stać się bardziej żyzną ziemią? Czy czuję się odpowiedzialny za przygotowanie gruntu dla wzrostu Bożego Słowa? Czy potrafię ufać całkowicie Bogu? Czego się obawiam? 3. Ewangelia sukcesu Przypowieść o siewcy można by nazwać Ewangelią sukcesu. Gwarantem tego sukcesu jest Jezus, który jest hojnym Siewcą. Jego Słowo ma moc przemiany ludzkich serc i umysłów. Jezus wierzy w moc swojego posłannictwa; wierzy, że plon przewyższy znacznie oczekiwania a Jego Słowo spełni pomyślnie swoje posłannictwo, zgodnie ze słowami Izajasza: zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa (Iz 55, 10 – 11). W księdze Jeremiasza Bóg sam zapewnia proroka, że osobiście czuwa, by Jego Słowo zostało wypełnione: Pan zaś rzekł do mnie: „Dobrze widzisz, bo czuwam nad moim słowem, by je wypełnić” (Jr 1, 12). Dzisiaj jesteśmy świadkami różnego rodzaju narzekań, bezproduktywnej krytyki, które prowadzą do zniechęcenia, do postrzegania wszystkiego w czarnych barwach. Miarą ludzkiego zaangażowania jest jego opłacalność. Mówi się raczej o problemach, trudnościach, przeciwnościach. Brakuje natomiast wspólnego dzielenia się sukcesem, powodzeniem. Jest to więc ewangelia porażki. Wyraźnie przebija tu brak zaufania w moc Bożego Słowa, brak wiary w powodzenie Siewcy. Łatwiej zauważyć, że trzy rodzaje gleby nie przynoszą plonów, niż, że żyzna ziemia daje plon przewyższający wszystkie pozostałe. Przypowieść o siewcy uczy więc odkrywania Słowa i zaufania w jego moc. Słowo to nie narzuca się nikomu, lecz jest propozycją skierowaną do każdego, jest darem Boga. Uczy również troski o słowo, zachęca do rozsiewania dobrego ziarna słowa. Słowo bowiem ma ogromną moc. Bez względu na to, czy niesie ono gwałt czy pożywienie, wypływa ono zawsze z głębi ludzkiej istoty, z jego serca: Z obfitości serca usta mówią. W czasach biblijnych istniało przekonanie, że ludzie nikczemnego serca mogli wypowiadać jedynie słowa nikczemne, natomiast osoby o dobrym sercu słowa pełne dobra. Słowa zależą więc od mówiącego, od jego tożsamości i charakteru. Słowo żyje w sercu, które nadaje mu kształt. Słowa nie można oddzielić od serca. Jezus wyraźnie sprzeciwia się wypowiadaniu słów bezużytecznych, które nie mają łączności z sercem: Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście? Przecież z obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy, zły człowiek ze złego skarbca wydobywa złe rzeczy. A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony (Mt 12, 34 – 37). W języku greckim słowo bezużyteczne oznaczało słowo czcze, gdyż nie czyniło dobra, nie wyrażało prawdy. Nie ukazywało autentycznego znaczenia. Nie odsłaniało serca. Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami ( J 1, 14). To Słowo jest Dobrą Nowiną. Trzeba nam odkrywać Jego obecność w naszym życiu i naśladować z pełnym przekonaniem, że przyniesie w nas obfity plon. Pytania do refleksji: Czy dokładam starań, by poznać Słowo, które stało się Ciałem? Co wyrażają moje słowa? Jaką Ewangelię głoszę? Czy jestem odpowiedzialny za wypowiadane słowa? Na czym polega obfitość mego serca? Czy potrafię odsłonić przed Bogiem moje serce? Tekst pochodzi z książki: Krzysztof Biel S], Stanisław Biel SJ Wydawnictwo WAM Kraków 2010
Ewangelia wg św. ŁukaszaŚladem Jezusa 81 Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu 2 oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; 3 Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia. Przypowieść o siewcy1 4 Gdy zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Niego; rzekł w przypowieściach: 5 «Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je. 6 Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. 7 Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. 8 Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny». Przy tych słowach wołał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Cel i wyjaśnienie przypowieści 9 2 Wtedy pytali Go Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. 10 On rzekł: «Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli3. 11 4 Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. 12 Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. 13 Na skałę pada u tych, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. 14 To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu. 15 W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość. Zadanie uczniów5 16 Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz stawia na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. 17 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. 18 Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma». Prawdziwi krewni Jezusa6 19 Wtedy przyszli do Niego Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. 20 Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą». 21 Lecz On im odpowiedział: «Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je». CUDA I NAUCZANIE Burza na jeziorze7 22 Pewnego dnia wsiadł ze swymi uczniami do łodzi i rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę jeziora!» I odbili od brzegu. 23 A gdy płynęli, zasnął. Wtedy spadł gwałtowny wicher na jezioro, tak że fale ich zalewały i byli w niebezpieczeństwie. 24 Przystąpili więc do Niego i obudzili Go, wołając: «Mistrzu, Mistrzu, giniemy!» Lecz On wstał, rozkazał wichrowi i wzburzonej fali: uspokoiły się i nastała cisza. 25 A do nich rzekł: «Gdzie jest wasza wiara?» Oni zaś przestraszeni i pełni podziwu mówili nawzajem do siebie: «Kim właściwie On jest, że nawet wichrom i wodzie rozkazuje, a są Mu posłuszne». Uzdrowienie opętanego8 26 I przypłynęli do kraju Gergezeńczyków, który leży naprzeciw Galilei. 27 Gdy wyszedł na ląd, wybiegł Mu naprzeciw pewien człowiek, który był opętany przez złe duchy. Już od dłuższego czasu nie nosił ubrania i nie mieszkał w domu, lecz w grobach. 28 Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie!» 29 Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch pędził go na miejsca pustynne. 30 A Jezus zapytał go: «Jak ci na imię?» On odpowiedział: «Legion», bo wielu złych duchów weszło w niego. 31 Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści9. 32 A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe duchy], żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. 33 Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła. 34 Na widok tego, co zaszło, pasterze uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach. 35 Ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Przyszli do Jezusa i zastali człowieka, z którego wyszły złe duchy, ubranego i przy zdrowych zmysłach, siedzącego u nóg Jezusa. Strach ich ogarnął. 36 A ci, którzy wiedzieli, opowiedzieli im, w jaki sposób opętany został uzdrowiony. 37 Wtedy cała ludność okoliczna Gergezeńczyków prosiła Go, żeby odszedł od nich, ponieważ wielkim strachem byli przejęci. On więc wsiadł do łodzi i odpłynął z powrotem. 38 Człowiek zaś, z którego wyszły złe duchy, prosił Go, żeby mógł zostać przy Nim. Lecz [Jezus] odprawił go słowami: 39 «Wracaj do domu i opowiadaj wszystko, co Bóg uczynił z tobą». Poszedł więc i głosił po całym mieście wszystko, co Jezus mu uczynił. Kobieta cierpiąca na krwotok 40 Gdy Jezus powrócił, tłum przyjął Go z radością, bo wszyscy Go wyczekiwali. 41 A oto przyszedł człowiek, imieniem Jair, który był przełożonym synagogi. Upadł Jezusowi do nóg i prosił Go, żeby zaszedł do jego domu. 42 Miał bowiem córkę jedynaczkę, liczącą około dwunastu lat, która była bliska śmierci. Gdy Jezus tam szedł, tłumy napierały na Niego. 43 A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi; całe swe mienie wydała na lekarzy, a żaden nie mógł jej uleczyć. 44 Podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ krwi. 45 Lecz Jezus zapytał: «Kto się Mnie dotknął?» Gdy wszyscy się wypierali, Piotr powiedział: «Mistrzu, to tłumy zewsząd Cię otaczają i ściskają». 46 Lecz Jezus rzekł: «Ktoś się Mnie dotknął, bo poznałem, że moc wyszła ode Mnie». 47 Wtedy kobieta, widząc, że się nie ukryje, zbliżyła się drżąca i upadłszy przed Nim opowiedziała wobec całego ludu, dlaczego się Go dotknęła i jak natychmiast została uleczona. 48 Jezus rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!» Córka Jaira11 49 Gdy On jeszcze mówił, przyszedł ktoś z domu przełożonego synagogi i oznajmił: «Twoja córka umarła, nie trudź już Nauczyciela!» 50 Lecz Jezus, słysząc to, rzekł: «Nie bój się; wierz tylko, a będzie ocalona». 51 Gdy przyszedł do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, oprócz Piotra, Jakuba i Jana oraz ojca i matki dziecka. 52 A wszyscy płakali i żałowali jej. Lecz On rzekł: «Nie płaczcie, bo nie umarła, tylko śpi». 53 I wyśmiewali Go, wiedząc, że umarła. 54 On zaś ująwszy ją za rękę rzekł głośno: «Dziewczynko, wstań!» 55 Duch jej powrócił, i zaraz wstała. Polecił też, aby jej dano jeść. 56 Rodzice jej osłupieli ze zdumienia, lecz On przykazał im, żeby nikomu nie mówili o tym, co się stało.
mt 13 18 23 komentarz